Eh... tyle się u mnie dzieję, że nie mam już siły nawet na myślenie o rysowaniu... Najpierw zakuwanie, żeby tylko zdac, później rozstanie z chłopakiem, a na końcu pozytywny test ciążowy. Szok. Pierwsze dni z świadomością tego były najgorsze, teraz już jest trochę lepiej. Znowu jestem z tatą dziecka, chcemy je wychowac razem. W sobotę miałam USG, jak na razie rozwija się bardzo dobrze, nawet serduszko mu już bije. Powoli wszystko zaczyna się układac. Teraz będę musiała zacząc chodzic do zaocznej